Inność i integracja, czyli o (nie)demonizowaniu inności

Analizując problemy młodzieży, nie sposób pominąć kwestię „inności”. W języku młodych „inny” to ten, kto jest ‘dziwny’, ‘obcy’, zachowuje się niestandardowo, w pewien sposób odstaje od normy lub odróżnia się od otoczenia. 15-letnia przedstawicielka młodzieży mówi wprost: „Inność to coś, z czym każdy młody człowiek spotkał się chociaż raz. Według mnie bardzo trudno jest zapobiec wyszydzaniu inności, ponieważ jest to coś, co młodzież lubi wytykać rówieśnikom czy innym osobom. Rola rodziców czy nauczycieli nie należy tu do najłatwiejszych, muszą oni na pewno podejść do sprawy łagodnie i zarazem konsekwentnie. Dzieci dotknięte wyszydzaniem z powodu inności na pewno muszą czuć się przy nich bezpiecznie i wiedzieć, że mogą im zaufać.”

Słownik języka polskiego słowo „inny” definiuje jako rzecz lub osobę różniącą się od tej, z którą jest porównywana lub o której mówimy[1]. Codzienne używanie tego słowa pokazuje, jak neutralne jego zabarwienie może zmienić się w zabarwienie pejoratywne. Jakże często, używając słowa „inny” podkreślamy odmienność drugiego człowieka, wskazując na jego negatywne (w naszym przekonaniu) cechy, wybory, zachowania, gorsze usytuowanie w strukturze społecznej, orientację seksualną, wyznanie, tradycje, wygląd czy też pewne ograniczenia w sferze fizycznej lub intelektualnej. Można powiedzieć, iż dajemy sobie prawo do wskazywania, że „nasze” jest dobre, a wszystko, co nie jest zgodne z „naszym” jest inne, czyli złe.

Jakie są źródła takiego demonizowania „inności”? Najistotniejszym wydaje się powielanie w niektórych środowiskach stereotypów, stanowiących tendencję do uproszczonego a jednocześnie zdeformowanego postrzegania jednostek czy też pewnych grup społecznych. Stereotypy, w pewnym sensie, „ułatwiają” człowiekowi oswajanie codzienności, bowiem nie musi on wkładać wysiłku w poznanie konkretnego człowieka, tylko z góry nadaje mu pewne cechy tylko dlatego, że należy on do określonej grupy. Wśród motywów deprecjonowania inności wymienić można także strach przed tym, co odmienne i nieznane, przekaz transgeneracyjny dokonujący się przede wszystkim w domu rodzinnym, presję rówieśników związaną z piętnowaniem określonych jednostek czy też powszechny, niekontrolowany przepływ informacji zamieszczanych w mediach społecznościowych. Oceniamy, stygmatyzujemy, wykluczamy, bo to łatwe, szybkie i najczęściej bez sankcji prawnych lub społecznych.

Wskazane powyżej przyczyny traktowania „inności” w sposób stygmatyzujący mają niewątpliwie podłoże społeczno-kulturowe. W związku z tym, niewątpliwie możliwe jest „oddemonizowanie” inności, a szczególną rolę odgrywa tu integracja, rozumiana jako proces tworzenia całości, zespalania i harmonizowania jednostek tworzących zbiorowości społeczne.[2]

Integracja to budowanie całości z różniących się, ale mających dla tej całości istotne znaczenie, elementów. Warto wskazać kilka istotnych warunków prawidłowo przebiegającego procesu integracji. Niewątpliwie wymienić wśród nich należy ciekawość poznawczą nakierowaną na drugiego człowieka i zmierzającą do jego poznania, otwartość sprzyjającą tolerancji i akceptacji, a także pokorę intelektualną, oznaczającą naszą świadomość omylności.

Bądźmy więc przy młodych ludziach, wspierajmy ich, pokazujmy konsekwencje podejmowanych przez nich działań i pamiętajmy, że podstawą wspomnianych wcześniej: otwartości, tolerancji, akceptacji i pokory intelektualnej jest szacunek do drugiego człowieka, budowany przede wszystkim w rodzinie i szkole, a to my dorośli jesteśmy odpowiedzialni za ich kształtowanie u dzieci i młodzieży.

 

Opracowanie: Anna Róg, Amelia Gaborska

 

[1] M. Bańko (red.), Słownik języka polskiego, Warszawa 2007, s. 129.

[2] Por. W. Kopaliński, Słownik wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych z almanachem, Warszawa 2000, s. 232.