kidult

Wyraz wywodzi się z języka angielskiego (kiddziecko + adultdorosły) i określa postawę ponowoczesną opartą na przyjmowaniu przez osoby dorosłe filozofii  i sposobu bycia „wiecznego dziecka”. Dotyczy to zarówno światopoglądu i stylu życia (wieczna niedojrzałość), jak i wyglądu zewnętrznego  (stylizacja na modę młodzieżową), oraz „młodzieżowego” stylu językowego. Można nawet mówić o „stylu kidult”, na który składają się takie elementy jak: sposób bycia (wybujały indywidualizm, apoteoza humoru, negacja powagi, zanurzenie w social media), moda (ubrania popularne wśród młodzieży), styl komunikacyjny (slang młodzieżowy, slang internetowy). Popularność tej postawy, obserwowanej obecnie u wielu dorosłych, ma swoje uzasadnienie w ponowoczesnym stylu życia.

Żyjemy w specyficznym uniwersum. Szybkie tempo życia, indywidualizm  i pogoń za doświadczaniem przyjemności powoduje, że dominuje hedonizm, który był wprawdzie kultywowany w poprzednich pokoleniach, ale współcześnie przybrał postać krzykliwej demonstracji „ja”. Rodzi to postawę koncentracji na sobie, podniesionej do rangi centrum indywidualizmu, coraz rzadziej kojarzoną z narcyzmem czy egoizmem, a coraz częściej z prawem do „dbałości o siebie” nawet wbrew normom społecznym czy estetycznym.  Towarzyszy temu powszechna wręcz orientacja na krzykliwą wizualność, łącząca w sobie atrakcyjność z młodzieńczością i młodzieżowością. Krzyżują się wzory uczestnictwa w kulturze popularnej, która przybiera formę „no age” ze względu na wszechobecną komercjalizację. Tymczasem dorosłość – zlokalizowana niebezpiecznie blisko dojrzałości, a nawet starości – w stereotypie kulturowym jest kojarzona z odpowiedzialnością (co gorsza: nie tylko za siebie), z trudem życia, podejmowania decyzji i  ponoszenia konsekwencji. Niejako z definicji dorośli powinni zachowywać się dojrzale. A co jeśli ową dojrzałość odrzucić? Założenie, choć wydawałoby się z góry nietrafione, o dziwo, jest możliwe do realizacji. Kto z nas nie słyszał bowiem o syndromie Piotrusia Pana? Pokusa pozostania wiecznym dzieckiem, mimo że obarczona ryzykiem śmieszności, ostracyzmu czy nawet potępienia, jest jednak możliwa do realizacji. Wystarczy po prostu odrzucić  zwyczaje społeczno-kulturowe przypisane do wieku i trwać w młodzieńczej emocjonalności, impulsywności i stylistyce. Współcześni „wiecznie młodzi” dorośli, żyjący szybko, ceniący sobie przede wszystkim zewnętrzną przebojowość i tempo życia, świetnie funkcjonujący w przestrzeni wirtualnej, są skoncentrowani wyłącznie na sobie, przywiązani do obrazu siebie jako osoby młodej, energicznej, będącej stale „trendy” i „na czasie”. Pojęcie kidult  określa specyficzną „hybrydyczną” osobowość takich „nastorosłych” – dorosłych chłopców i dziewczynek, dużych dzieci, którzy mimo wskazań metrykalnych nie są dorosłymi w tradycyjnym tego znaczeniu i takiej potrzeby nie odczuwają.

Zob. więcej:

Anna Wileczek, Kidult (nie tylko) językowy, „Postscriptum Polonistyczne” 2017, nr 1 (19), s. 179-196.

Jadwiga Daszykowska, Od kultu młodości do stylu życia kidult, „Społeczeństwo i Rodzina”2018, nr 54, s. 58–84.

Opracowanie: Monika Wojtkowiak